Sezon czapkowy oficjalnie uważam za otwarty.Z tej okazji wydziergałam sobie pół-czapkę :) Skorzystałam z propozycji zaproponowanej przez Kasię,którą po prostu wygoglowałam. Oryginał
TU.A pół,bo zrobiła tylko interesującą mnie połowę,czyli część ażurową :) Po segregacji moich zasobów włóczkowych dostałam gęsiej skórki....boszeeeeeeeee ile tego!!!Problem jest taki,że ani przypiął,ani przyłatał...Znalazłam czarną bawełnę i zaczęłam produkować.I teraz....O RANY CO ZA SZNUR!! umęczyłam się okrutnie przy tej dzierganinie.Zanotowałam w kajecie...nigdy więcej nie kupować tego szajsu.Po upojnych dwóch nocach z tym badziewiem okazało się,że w robocie masakroza a w efekcie...hm określmy to łagodnie...fajnie.Szukałam wzoru co by włosy upięte całkiem wysoko ,zmieściły się w czapie i nie wyglądał jak guz ogromniasty.Czapa spełnia moje oczekiwania.Tak wiec historia o sznurze kończy się dobrze.Zapewne nie jestem w TRYNDACH.Ale jak zwykle mam to w nosie i nosze to co lubię :) Po aerobikowych fikołkach będzie jak znalazł.W końcu matka sprzątająco-gotująca wykonująca milion innych zadań (prawie jak Mr Proper) musi dbać o zdrowie :)
OTO TWÓR
I PO-TWÓR
MIEWAM LEPSZE ZDJĘCIA ,ALE PRZECIEŻ TU O CZAPKĘ CHODZI ;P
Jesteś super :)
OdpowiedzUsuńhehheh a kto tak myśli ??
OdpowiedzUsuńWitaj w blogowym świecie. Fajne twory prezentujesz. Widzę, że też masz głowę pełną pomysłów. To fajnie:) Będę śledzić Twoje poczynania:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ,bardzo mi miło...dziękuję za miłe słowa i witam Cię w skromnym zakątku mojej wyobraźni:)
OdpowiedzUsuńWitaj w blogowym zakątku internetu. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję,pozdrawiam :)
Usuń