Mówią,że potrzeba matką wynalazku.Ja przez chwilę poczułam się jak jej córka.Od momentu gdy syn mój jedyny wstał na nogi swe, mój mały,biały drewniany stolik był testowany wszystkim co się da.Co fajnie dzwoni, głośno stuka,puka...a na stoliku stemple aż łza do oka się ciśnie.Wszystko czym nakryłam stolik lądowało od razu na ziemi.Wzięłam więc maszynę do szycia, troszkę gumki ,materiał pozostały po skracaniu zasłonek (from IKEA) i stworzyłam ubranko dla stolika.
Ło nie dosyć,że za darmo,zrobiło się całkiem szybko to jeszcze działa...działa już od kilku miesięcy.Nie mówię,że to jakaś rewelacja.Że to jakieś piękne,no nie,piękne nie jest...ale działa :)
nagi stolik
stolik w kubraczku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz