piątek, 13 lipca 2012

ZACHUSTŁAM SIĘ...

Postanowiłam zrobić coś dla siebie,żeby nie było ,że szewc bez butów...
Niezmiennie zakochana w Alize Batikach,zakupiłam 2 moteczki bawełny na próbę,by nacieszyć oko,by poczuć inspirację,bo lubię :)
Leżała sobie i patrzyła na mnie ,a ja plotłam pomysł w głowie.Plotłam plotłam i wyplotłam...
Oto ONA,a właściwie jej część...




Niestety 2 moteczki to całkiem mało,jak na zaplanowaną wielką chustę...więc Izałka zaczęła kombinować i kombinować i przekombinowała...oto efekt ,jak dla mnie niezadowalający :p Nie dosyć,że jeszcze mało to Feeeeeee!!
 



Granat z morskim w kolorystykę się wpasowały,ale nie o to mi chodziło,wiec zamówiłam 4 moteczki i lada dzień zabieram się do pracy.Kombinację usunę i doplotę tak jak ma być :) Ostatnia, rzecz jakiej bym chciała to to by wyglądała wieśniacko...wiejsko tak!!,ale nigdy wieśniacko!!





...gdzieś między kocykiem,czapkami, broszkami i lataniem za małym gamoniem zapewne znajdę czas na dokończenie mojego planu :) A co do kocyka to rośnie oj rośnie.Wczoraj mnie 3 w nocy zastała,ale jak tu przerwać jak to takie wciągające jest  :) Mąż zakupił mi,a właściwie sobie ,specjalną lampkę co razi w oczy tylko robótkę :D


 OTO ONA PRZYSZPILONA :)

Chusta skończona,obecnie przyszpilona.Suszy się w świętym sPokoju.A propos pokoju,jakbym wiedziała,że będę dziergać zapewne wybudowalibyśmy dom z jeszcze jednym ,całkiem sporym pokojem.Poruszanie się po tej klitce ze szpilkami w zębach i drutami wyciętymi ze starej suszarki do najbezpieczniejszych akrobacji nie należy :)
Uwieczniłam leżakowanie.Tak bardzo się napracowała,że teraz należy jej się odpoczynek:)


Musi nabrać mocy bo niebawem idzie w teren :p

Przepraszam ,że zdjęcia niezbyt atrakcyjne.Światło jakby nie chciało ze mną współpracować...



OTO ONA UJAWNIONA...

Chusta wysuszona i uwolniona...poszła w teren...
Swój debiut miała na cudownym,Polsko-Włoskim weselu.Przydała się bardzo.Niestety fotek nie posiadam.Ale przy innej,całkiem codziennej okazji również ujrzała światło dzienne :)
Bardzo ją polubiłam i muszę przyznać,że jest całkiem przydatna.Mam już zamówienie na kolejną jednak w bardziej jesienno-zimowej kolorystyce.


 5 moteczków Divy,szydło nr3,schemacik w bardzo lichej rozdzielczości z rosyjskiej strony znaleziony w segregatorze z inspiracjami szydłowymi i oto efekt...




Wykończenie-oczy rakowe




KONIEC...

8 komentarzy:

  1. Piękna chusta!!!! Kolorki bardzo fajne, ale faktycznie zrobiło się smutno jak pojawił się ten czarny. Brawo Izunia :***
    Bożka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. to nawet nie czarny tylko granat ,ale i tak przytłoczył ten piękny lazur...dziękuję na komentarz,miło się robi jak widać,że ktoś jednak obserwuje moją pracę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewno ze obserwują Twoją pracę i zapewne podziwiają oj podziwiają.
    I korci też tak po szydełkować Ale pewno nie takie to proste :-(
    Madzia W.

    OdpowiedzUsuń
  4. no będę się starała by było co czytać i oglądać ... szydełkowanie bardzo polecam,fajny relaks ale i ciężka praca.Trudność, hmmm no trzeba troszkę posiedzieć by najpierw zdobyć wiedzę,choćby tą podstawową...potem to już tylko krok do swoich pomysłów i chęci tworzenia nowych projektów :)Jedno jest niezaprzeczalne jest to bardzo,bardzo czasochłonne.

    OdpowiedzUsuń
  5. mmmmmmmm,jest piękna.naprawdę! Juzka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) bardzo się starałam by była atrakcyjna.Jeszcze mi się nie opatrzyła więc bardzo mi się podoba,zobaczymy co będzie potem.Od zawsze lubiłam rzeczy niepowtarzalne i chyba szydłowanie jest dla mnie najlepsza alternatywą ;p

      Usuń
  6. Pani bloga już chyba nie prowadzi, ale jako że, chusta mnie urzekła...musiałam pozostawić ślad tutaj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. Zapraszam teraz jestem tu, www.facebook.com/pleciugaa

      Usuń